Matka jest niby taka kreatyfna, a
ciągle profadza mnie w te same miejsca. No to ja postanofiłam to
smienić. Trochę trfało zanim do Matki dotarło co jej sugeruję,
ale f końcu się domyśliła. Polegało to na tym, sze najpierf to
ona fybierała trasę szybkich spaceruf, a ja siłą szeczy się
poddafałam. Nudne to było, bo snałam wszystkie miejsca do
obfąchania. Nic nofego się nie działo, a ja kciałam pokasać f
innych miejscach na ośce, sze tu jestem. Fięc saczęłam Matkę
ciągnąć. Ona najpierf myślała, sze ja kcę iść do tramfaju,
tak jak jeścimy do pracy. F końcu jednak sarysykofała i dała się
poprofadzić. I nafet jej się to spodobało. Tak fięc od paru dni
ja fyprofadzam Matkę na spacer. Sikam f nofych miejscach – niech
inne psy fiedzą sze tu mieszkam! Matce tesz się podoba chodzenie
nofymi ścieszkami. A ja nie jestem taka nudna jak ona i codziennie
idziemy nofą trasą!
P.S. Te śliczne szelki dostałam od Cioci Dominiki. Moszecie je u nas samafiać, ale nie tylko takie, bo Ciocia Dominika szyje ruszne fajne szelki, kokardy i smycze. Sami zobaczcie: LOVOLDO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz